Autorka: Justyna Cichocka, Employer Branding Specialist
Początki bywają trudne, ale to właśnie od pierwszego wrażenia zależy cały rozwój sytuacji. Nie inaczej jest w przypadku rozpoczęcia nowej pracy – o sukcesie często decydują pierwsze dni i tygodnie. Zapraszamy do przeczytania rozmowy z Mateuszem, programistą specjalizującym się w C++, który dołączył do #solwitteam w lutym 2022.
Kilka lat temu, na początku mojej zawodowej drogi, natknąłem się na bloga Maćka Gajdzicy (Maciek pozdrawiamy serdecznie!) i to właśnie jego teksty odpowiadały na wiele moich pytań. Z Maćkiem wymieniliśmy kilka wiadomości online i jak się później okazało, Maciek pracował w Solwicie. Blog Maćka poruszał kwestie systemów safety critical i tak zrodziła się myśl, żeby zainteresować się tym tematem. Minęło sporo czasu, ja stanąłem przed decyzją o zmianie pracy i tak szczęśliwie się zdarzyło, że w czasie kiedy brałem aktywny udział w rekrutacjach, skontaktował się ze mną Mikołaj z HR. Kilka dni później miałem już rozmowę techniczną, po niej w krótkim czasie pozytywną decyzję i ofertę. Długo się nie zastanawiałem 🙂
Wydaje mi się, że to od Maćka dowiedziałem się o Akademii Solwitu i o tym, że w Solwicie można się rozwijać nie tylko technicznie, ale też dzielić się wiedzą jako trener, do czego też mocno zachęcają przełożeni. Myślę, że to była ta przewaga, która zadecydowała o tym, że wybrałem właśnie Solwit.
Z zawodu jestem inżynierem biomedycznym, skończyłem Inżynierię Biomedyczną – mocno interdyscyplinarny kierunek, łączący biologię, mechatronikę i informatykę. Będąc jeszcze na trzecim roku studiów, nie sądziłem, że będę w przyszłości programował. To chyba w tym czasie miałem zajęcia z programowania mikrokontrolerów, których to nie wspominam zbyt dobrze. Na czwartym roku trafiłem do laboratorium biomechaniki, gdzie prowadzący zajęcia Jacek udostępnił nam laboratorium, rzucił na stół kilka płytek deweloperskich i tak zaczęła się moja przygoda z systemami embedded. W tym samym laboratorium wspólnie z kolegami wpadliśmy się pomysł opracowania egzoszkieletu kończyn dolnych, jego realizacji i założenia startupu. Niestety, plany legły w gruzach na ostatnim etapie rozmów z funduszem venture capital. W międzyczasie firma, w której wcześniej pracował Jacek szukała kogoś na miejsce kierownika działu R&D. I tak – przypadkiem – zostałem rzucony na bardzo głęboką wodę, czego efektem było opracowanie medycznego robota, przeznaczonego do rehabilitacji kończyn dolnych pacjentów z dysfunkcjami chodu.
W miejscu, gdzie miałem przyjemność budować roboty medyczne jako kierownik R&D, miałem olbrzymi wpływ na to jak wygląda finalny projekt od strony technicznej. Z perspektywy czasu stwierdzam, że wiele kwestii można było rozwiązać lepiej, ale mimo wszystko jestem dumny z końcowego efektu. Myślę, że największym problemem w tamtym czasie był brak osób, od których ja sam mógłbym się uczyć. Z drugiej strony miało to swoje plusy, bo wiele ścieżek musiałem eksplorować sam i uczyć się na własnych błędach. Solwit wypełnił tę lukę. Tutaj czuję, że pracuje z ekspertami z różnych dziedzin.
W pracy ważne dla mnie są trzy aspekty: możliwość rozwoju, wsparcie przełożonych i ciekawe projekty. Solwit oferuje każdy z nich. Na początku pracy w Solwicie, w trakcie rozmów z liderem, poruszyłem kwestię dokumentacji i dodatkowych funkcji kompilatora, na co mój lider rzucił “a może byś zrobił o tym lightning talk?”. Tak dołączyłem do solwitowego grona Trenerów IT i przygotowałem kilka lightning talków oraz szkoleń. Dla mnie jest to jedna z najwartościowszych form rozwoju, bo przygotowując szkolenie czy lightning talk, trzeba stać się ekspertem w tej dziedzinie. Jeśli chodzi o projekty, to podoba mi się to, że jest ich wiele i są różnorodne, dzięki czemu każdy znajdzie dla siebie coś, co go interesuje.