TABLE OF CONTENTS:
Autorka: Justyna Cichocka (Specjalista ds. rekrutacji i employer brandingu)
10-lecie Solwitu to doskonała okazja, żeby zadać sobie 10 ważnych pytań. O przeszłość, o przyszłość, o zaskoczenia i dobre wspomnienia. Zapraszamy do przeczytania pierwszego wywiadu z Leszkiem Pankiewiczem, Prezesem Zarządu Solwit SA.
Solwit to dla mnie wyzwanie i przygoda życia. Po wieloletnich doświadczeniach uczelnianych i korporacyjnych, w których zmagałem się z inercją niedoskonałych procesów i decyzji, postanowiłem wykreować przestrzeń, w której cele, procesy i decyzje będą rozsądne i szybkie. Miejsce, w którym będą mógł współpracować z ludźmi o komplementarnych kompetencjach, tworzących wartości, wynikające nie tylko z ich wiedzy i umiejętności, ale również z ochoty do współpracy i ciągłego poszukiwania synergii w różnorodności.
Bardzo doceniam to, że mogę współpracować z ludźmi, którzy nie boją się podejmować trudnych przedsięwzięć i nieustannie podważać status quo, jednocześnie aprobując konieczność działania procesowego, dojrzałego i przewidywalnego. Nikt z nas nie jest doskonały, wszyscy popełniamy błędy, ale potrafimy się do nich szybko przyznać i próbować działać lepiej. Sądzę, że to jest coś, co nas wyróżnia i daje szansę na budowanie przewag konkurencyjnych.
Multitasking – z jednej strony konieczność i odpowiedzialność, a z drugiej ogromna przyjemność aktywnego uczestnictwa w bardzo wielu wyzwaniach, analizach i procesach decyzyjnych. Zdalny model pracy oraz zawsze ważna dla naszej firmy wartość, jaką jest łatwa i bezpośrednia komunikacja na wszystkich poziomach, dają nam narzędzia, dzięki których znacząco obniżyliśmy bariery komunikacyjne.
Jestem absolutnym zwolennikiem takiego modelu działania, ale z drugiej strony wiem, że pracując równolegle z kilkunastoma ludźmi i problemami – od strategicznie istotnych dla losu firmy, do tych mniej strategicznych, ale pilnych i ważnych dla wielu bieżących projektów, staję się wąskim gardłem w wielu procesach decyzyjnych.
Pozytywnie – ludzie – ich kompetencje, profesjonalizm, przyjmowanie odpowiedzialności oraz dojrzałość biznesowa i życiowa zdecydowanej większości naszych pracowników i menadżerów. Oczywiście nie wszystko nam wychodzi, nie każdy cel zostaje osiągnięty, jednak wiem, że ludzie starają się, że identyfikują się z firmą i naszymi wartościami oraz robią wszystko, co w ich mocy, żeby nasze wspólne zamiary, plany i cele były osiągane.
Negatywnie – dynamika zmian otoczenia, na którą musimy reagować w sposób, którego nie przewidywałem 10 lat temu – to oczywiście dotyczy nie tylko Solwitu, ale ponieważ moje obecne wyzwania życiowe w największej mierze skupiają się na Solwicie, stąd ten punkt odniesienia w relacji do wszystkiego tego, co funduje obecny rząd, wyzwań pandemicznych, oczekiwań pracowników.
Jestem dumny z tego co razem osiągnęliśmy w każdym roku działalności Solwitu. Każdy z nich był inny, w każdym pojawiali się (lub odchodzili) ludzie, każdy wymagał olbrzymiego profesjonalizmu w znalezieniu i realizacji projektów – w tym obszarze moja duma jest największa, bo odnosi się do skuteczności działania ludzi Solwitu. Jestem dumny z dojrzałości naszej firmy i gotowości do działania w znacznie większej skali – o ludziach już wielokrotnie wspominałem, ale trzeba również docenić i być dumnym z wielu zbudowanych od zera i wdrożonych procesów, w każdej z dziedzin naszych działań.
W tej chwili jesteśmy organizacją bardzo dobrze przygotowaną do szybkich zmian i skutecznego działania w każdej z 3 strategicznych opcji rozwojowych: (1) wzrostu organicznego, (2) partnerstwa biznesowego (merge) z firmami do nas podobnymi lub uzupełniającymi nasze luki kompetencyjne, (3) wejścia w strategiczną współpracę z jedną z globalnych firm technologicznych (acquisition).
Chciałbym zostać prezesem jednego z naszych obecnych lub nowych dużych klientów, żeby podjąć decyzję o stukrotnie większym zamówieniu na usługi Solwitu.
A po podjęciu tej decyzji, z ochotą wróciłbym tam gdzie jestem i zamówienie to zrealizował.
Mam nadzieję, że każdy pracownik i kontraktor Solwitu czuje się u nas dobrze. Chciałbym, żeby nasze wyzwania technologiczne – te, które wynikają z umów z klientami lub te, które związane są z rozwojem naszych własnych produktów – miały olbrzymią grawitację, ściągającą do nas super profesjonalistów, którym damy szansę na swój rozwój i satysfakcję z robienia rzeczy potrzebnych światu.
Chciałbym, żeby każdy z nich doceniał kulturę Solwitu i naszą uczciwość wobec wszystkich pracowników, klientów i akcjonariuszy.
Wiem, że zatrudniamy wielu takich ludzi i mam nadzieję, że będzie ich znacznie więcej, dzięki naszej determinacji do rozwoju i poprawy wielu rzeczy w firmie.
Pamiętam doskonale – to była kawa z Wojtkiem Wasiukiewiczem w jednej z restauracji na gdańskiej Matarni. Wtedy stwierdziliśmy, że najwyższy czas zakończyć nasze „wakacje po-intelowe” i spróbować zrobić coś pożytecznego dla świata. Naszym pierwszym pomysłem – tuż po tej kawie – była koncepcja EDUKOM.
Chcieliśmy stworzyć najlepsze na świecie oprogramowanie edukacyjne (Young Digital Planet i nowo powstały Learnetic były tuż obok), zbudować w Polsce fabrykę laptopów i konkurować z Apple i Kindle na europejskim rynku edukacyjnym. Przypominam, że to był czas rosnącej popularności Kindle (e-ink) i wejścia na rynek globalny pierwszego iPada – o bardzo wysokiej cenie i z ograniczonym wolumenem dostępnych aplikacji.
Sądziliśmy, że jesteśmy w stanie zrobić to lepiej i taniej, łącząc technologię e-ink (oferty z Tajwanu już leżały na naszym stole) z platformą LMS (Learnetic też był gotowy nam pomóc) oraz budując w Polsce fabrykę, jakiej jeszcze nie było. Na szczęście dla nas i świata, przed podjęciem faktycznych działań i inwestycji zrobiliśmy solidny biznesplan, który konsultowaliśmy z kilkoma osobami doświadczonymi na rynku hi-tech i produkcji technologii.
Przełomowe okazało się spotkanie w Warszawie z Ryszardem Malinowskim, ówczesnym wiceprezesem Intel Corp i Dyrektorem Generalnym Chipset Group, który wskazał na olbrzymie ryzyka tego projektu (konkurencja z Apple, nikłe szanse na konkurowanie kosztami z Chinami i Tajwanem) oraz Januszem Liberkowskim, zwycięzcą konkursu “American Inventor” na najlepszego wynalazcę-amatora w Stanach Zjednoczonych za wynalazek “Anecia Safety Capsule”, który opowiadał nam o barierach inwestycyjnych w Polsce (fabryka!).
Po ponownej weryfikacji biznesplanu postanowiliśmy projekt EDUKOM skasować i rozpocząć działanie usługowe, wymagające znacznie mniejszych nakładów inwestycyjnych i odpowiadające na rosnący popyt globalny. Już wtedy zdawaliśmy sobie sprawę, że zanurzamy się w „czerwonym oceanie”, ale to już zupełnie inna historia.
Sądzę, że będziemy częścią znacznie większej organizacji, którą zbudujemy z kilkoma (merge) partnerami lokalnymi lub jednym (strategiczne M&A) partnerem globalnym.
Nieodpowiedzialnie udawałbym wizjonera, gdybym próbował twierdzić, że wiem co będzie naszym core competency za 10 lat – to zależy od mnóstwa zmian zewnętrznych i wewnętrznych, które są przed nami i konieczności podejmowania mnóstwa odważnych decyzji.
Czasy są takie, że zdrowie nas wszystkich jest naprawdę najważniejsze – zatem tego sobie życzmy.
A biznesowo:
jak największej liczby pracowników, klientów i akcjonariuszy odnajdujących w działaniu Solwitu istotną wartość dla siebie,
jak najlepszego korzystania z doświadczenia budowanego przez 10 lat, na naszych wielu sukcesach i kilku porażkach,
nieustannego wzrostu naszego potencjału opartego na kompetencjach kilkuset pracowników,
wykorzystania olbrzymiej szansy na wzrost wynikającej z zadowolenia z naszych usług i rosnących potrzeb naszych klientów,
świadomości wyzwań – szans i ryzyk – na rynku globalnym,
motywacji i determinacji w poszukiwaniu synergii we współpracy i konsolidacji na rynku IT.