TABLE OF CONTENTS:
Autorka: Justyna Cichocka (Specjalista ds. rekrutacji i employer brandingu)
Rozmowa z Michałem Zaczyńskim, Delivery Managerem oraz True Testerem.
W moim przypadku sprawa była dość prosta – moment powstania Solwitu przypadł dosłownie na pierwsze tygodnie mojej kariery zawodowej. Solwit był jeszcze firmą z kilkunastoma osobami na pokładzie, wielkimi aspiracjami, mnóstwem ciekawych projektów i jeszcze większą ilością wiedzy, którą trzeba było sobie przyswoić. Było to idealne miejsce, żeby rozpocząć przygodę z branżą
Według mnie to zdecydowanie ta słynna rodzinna atmosfera i wspaniała ekipa. Nie ma żadnych formalnych czy nieformalnych barier, szacunek jest obecny niezależnie od stanowiska, z każdym – nawet z Leszkiem – można porozmawiać bezpośrednio. Oczywiście, że przy ponad 350-osobowej firmie nie można już znać każdego osobiście, ale nadal działamy na tych samych zasadach co wcześniej.
Obecnie chyba mnogość tematów, z którymi się mierzę. Na co dzień zajmuje się sprawami od czysto technicznych po zarządzanie ludźmi i rozwojem ich karier. Wyzwaniem jest ciągłe bycie na bieżąco, żeby móc wspierać koleżanki i kolegów w rozwiązywaniu problemów, niezależnie od tego czego one dotyczą. Pandemia, która zaskoczyła nas wszystkich, też wymagała wypracowania nowych i efektywnych sposobów komunikacji, co było największym wyzwaniem ubiegłego roku. Teraz, dzięki wspólnemu zaangażowaniu, możemy śmiało powiedzieć, że wypracowaliśmy własne ścieżki i metody pracy na odległość.
To, że prezes zna moje imię, a do mojego managera mogę wpaść na kawę. Brak jakichś skomplikowanych formalnych barier, za to bezpośrednia komunikacja i uważność na drugiego człowieka – to właśnie te elementy naszej kultury sprawiają, że pracuję tyle lat, ile pracuję Ale też takie poczucie, że tak naprawdę wszystko da rade załatwić. Jasne, przy takim rozmiarze musimy mieć ułożone procesy, ale zdecydowanie nikt tutaj nie jest tylko komórką w excelu i każdy problem da się rozwiązać w bardziej lub mniej formalny sposób… Choć nie wiem, czy powinienem tutaj o tym wspominać
Z tego, że miałem możliwość rozwijać siebie i brać udział w rozkręcaniu firmy od samego początku. Było fajnie, kiedy byliśmy niewielką grupą, ale jest jeszcze fajniej, kiedy jesteśmy rozpoznawalną marką w Trójmieście i okolicach. Z tego w jakim miejscu jest teraz Solwit, ale też ja sam. Bywały trudne momenty, jak w każdej przygodzie, ale obecnie dobrze jest po prostu przyjść do biura, usiąść i poczuć, że jest to dobre miejsce.
Jeśli mówimy o życiu czysto zawodowym – w naszej działce, to nie chciałbym zmieniać stanowiska. Przez te prawie 10 lat mojej kariery miałem okazję przejść przez kilka pozycji w firmie, dotykając tematów testowania, automatyzacji, układania procesów, rekrutacji i rozmów z klientami. Obecnie zajmuje się sprawami na tak wielu obszarach, że nie mam czasu ani odwagi się nudzić. A jeśli mógłbym spróbować czegoś zupełnie innego – chciałbym zostać pilotem .
Myślę, że dla każdego. Obecnie mamy tak szeroki wachlarz projektów i technologii, że chyba ciężko znaleźć obszar, którego nie dotykamy. Nieważne czy jesteś juniorem, chcącym się dopiero uczyć fachu, czy super seniorem szukającym nowych wyzwań zawodowych.
Moja przygoda z Solwitem trochę już trwa, więc historii mam całe mnóstwo, ale z samego początku pamiętam pierwszą imprezę integracyjną całej firmy. Stawili się na nią wszyscy wtedy zatrudnienie i wystarczyło 5 stolików i 7 pizz, żeby całe towarzystwo najadło się do oporu Dobre wspomnienia i uroki bycia małą firmą.
To chyba ulubione pytanie podczas rekrutacji Świat IT tak szybko się zmienia, że nie jestem w stanie przewidzieć w jakim kierunku technologii i specjalizacji skręcimy, ale niezależnie od tego mam nadzieję, ze żaden zakręt nam w tej drodze nie przeszkodzi, bo to chyba jest najważniejsze dla firmy jak i pracowników. Najważniejsze to nie stać w miejscu.
Dalszego rozwoju, ale z zachowaniem tej kultury, tych ludzi i ich nastawienia do pracy oraz kolegów i koleżanek, i tego samego klimatu, o którym wspominałem. Z tymi trzema elementami reszta przyjdzie już sama.