Home » Wszystko się da, trzeba tylko chcieć – rozmowa z Klaudią Chmarą, Delivery Managerem
Autorka: Justyna Cichocka (Specjalista ds. rekrutacji i employer brandingu)
Jeszcze zanim zdecydowałam się na zmianę pracy, miałam okazję współpracować z Solwitem nad wspólnym projektem, który prowadziłam od drugiej strony W dużej mierze przez dobre wspomnienia po tej współpracy, Solwit stał się naturalnym kierunkiem do rozpoczęcia poszukiwań.
Kiedy zobaczyłam ogłoszenie, miałam wrażenie, że było pisane specjalnie dla mnie . Połączenie ścisłego kontaktu z klientem, kierowania projektem oraz pracy z zespołem to dla mnie idealna mieszanka. Mimo mojego technicznego backgroundu, nigdy nie wyobrażałam sobie pracy jako programistka, czy konstruktorka, ale pozostała we mnie ciekawość dotycząca nowych technologii i narzędzi.
Do tego wszystkiego dodać należy polecenia od pracujących już tutaj znajomych oraz wielkość firmy – na tyle duża, żeby czuć stabilizację i dobry poziom organizacji, ale również na tyle mała, żeby nie czuć się jak numerek w ogromnej korporacji.
Pierwsze co zauważyłam, to otwartość na nowe osoby i pomysły. Ta otwartość przejawia się na wielu frontach, zaczynając od elastycznego podejścia do potrzeb klienta, poprzez partnerskie Zarządu do pracowników, a kończąc na wielu pomysłach dotyczących integracji całego Solwitowego zespołu i ułatwiania nam życia i pracy.
Dla mnie jest to szczególnie ważne, bo w roli managera często wprowadzam nowe metody lub narzędzia, do których nie wszyscy muszą być od razu przekonani. Moją największą obawą było dołączenie do zespołów współpracujących ze sobą od dłuższego czasu – bałam się jak moje pomysły zostaną przyjęte. Kamień spadł mi z serca, kiedy okazało się, że wszyscy podeszli do mnie i do nich z dużym profesjonalizmem i entuzjazmem.
Pierwsza myśl, która pojawia się w mojej głowie: korzystanie z dwóch komputerów jednocześnie, zwłaszcza w warunkach domowych 😋 A tak na poważnie to największym wyzwaniem jest umiejętność połączenia trzech światów: zadowolenia klienta, satysfakcji zespołu projektowego i wygenerowania zysku. Nie zrozum mnie źle, te trzy rzeczy nie zawsze są ze sobą sprzeczne! Ale niestety wymagają wielu starań i uważności, żeby tego kruchego balansu nie zburzyć.
Pomimo tego, że na pokładzie mamy prawie 400 osób, to wciąż panuje wśród nas przyjazna atmosfera. Ludzie się znają, zarząd podchodzi otwarcie do pracowników i każdy jest chętny do udzielenia pomocy – pomiędzy projektami też – jeżeli zajdzie taka potrzeba. Najbardziej się chyba zdziwiłam, kiedy weszłam do pokoju IT i zanim zdążyłam się przedstawić usłyszałam „Klaudia, prawda?”. To są może małe rzeczy, ale fajnie, że człowiek jest wciąż traktowany jak człowiek, a nie jako numer badga i problem z którym przychodzi.
Chyba z tego, że nie boję się wyzwań i z każdej sytuacji potrafię wyciągać pomysły na kolejne działania. Lubię wyzwania, lubię czuć, że to co robię zawodowo wykracza poza moją strefę komfortu i wymaga ode mnie poszerzenia wiedzy czy warsztatu. Najbardziej cieszy, kiedy słyszę od klientów lub ludzi, z którymi współpracuję, że mój wysiłek miał realny wpływ na sukces projektu.
Jeżeli chodzi o jakiekolwiek stanowisko na świecie, tylko na tydzień, to zdecydowanie wybrałabym coś związanego ze zwierzętami – opiekun w zoo lub w schronisku dla psów.
Jeżeli mówimy o bardziej realnym scenariuszu, to chciałabym spróbować swoich sił w prowadzeniu szkoleń. Swoją dalszą karierę łączę oczywiście ze ścieżką managerską, ale również ze szkoleniem innych w zakresie zarządzania, komunikacji i metodyk z tym związanych. Mimo że ja sama wciąż się doszkalam i przede mną jeszcze dużo nauki, to bardzo się cieszę, że Solwit ma system szkoleń wewnętrznych, gdzie poza tym, że mogę dowiedzieć się czegoś od koleżanek i kolegów, to również może pewnego dnia sama będę mogła przekazać swoją wiedzę i doświadczenie dalej.
Ludzie otwarci na nowe projekty, wyzwania i innych ludzi. Tacy, którzy chcą się poczuć częścią zespołu. Tak naprawdę jest to miejsce dla każdego, kto chce działać, chce się rozwijać i kto nie boi się samolotów latających nad głową podczas pracy z biura 😀
Już od pierwszej wizyty w biurze, kiedy podpisywałam umowę, moją uwagę zwróciła miła atmosfera, z którą się spotkałam zaraz po przekroczeniu progu. Dorota i Mariola przywitały mnie szerokim uśmiechem, słodkościami w kuchni i zestawem powitalnym. Byłam jedną z pierwszych, która otrzymała piękne Solwitowe Kuboty, więc do dzisiaj są ludzie, którzy mi zazdroszczą 😀 A jak wiadomo pierwsze wrażenie zostaje w głowie na długo 🙂
Najnowsze wpisy na blogu
Wypełnij formularz
Po wypełnieniu poniższego formularza skontaktujemy się z Tobą, żeby umówić rozmowę w dogodnym dla Ciebie terminie.
Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ w Gdańsku, VII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, Kapitał zakładowy: 455 647,60 zł PLN
We use cookies for the website to function properly. By clicking “Accept”, you consent to the use of cookies for analytical and marketing purposes. You can adjust or withdraw your consent at any time. Więcej w Polityce cookies