Według raportu “2022 Service Mesh Adoption Survey” 85% firm modernizuje swoje systemy w kierunku architektury mikroserwisów. Co sprawia, że monolityczne podejście do tworzenia aplikacji odchodzi w niepamięć? Efektywność, elastyczność i minimalizowanie ryzyka – trzy cechy, które charakteryzują to, już nie tak bardzo nowe, podejście do wytwarzania oprogramowania. Jednak istnieje w świecie IT ogromna ilość systemów czy aplikacji, które zostały wytworzone jako jeden wielki monolit, albo inaczej – monolityczny kloc. I żaden developer ani DevOps nie powinien być tym stwierdzeniem zaskoczony, wręcz przeciwnie. Monolityczna architektura sprawia, że ich rozwój jest utrudniony, czasem niemożliwy, a na pewno nie da się ich rozszerzać w tempie, w jakim zmieniają się biznesowe wymagania.
Przede wszystkim luźno połączone mikroserwisy, które składają się na całość systemu, to łatwiejsze, szybsze i częstsze deploymenty. Dzięki tej architekturze nie musimy robić deployu wszystkiego, a tylko tych serwisów, które zostały zmienione. Oszczędność czasu, zasobów, a dzięki temu budżetu – biznes na pewno będzie zadowolony. Mikroserwisy sprzyjają też skalowalności systemów. Możemy dostosowywać jedynie te, które potrzebują większej mocy obliczeniowej.
Dzięki wyodrębnianiu serwisów możemy łatwiej je testować – o korzyściach nie będę wspominać, bo są oczywiste, zarówno z technicznego jak i biznesowego punktu widzenia. Warto jednak wspomnieć o jednym, istotnym szczególnie dla nas punkcie – potencjalne błędy są izolowane do poszczególnych mikroserwisów, dzięki czemu nie musimy szukać źródła problemów po całym (często bardzo dużym) systemie.
Może się wydawać, szczególnie po przeczytaniu powyższych pochwał, że nie. Przekornie – wady mikroserwisów istnieją, jednak ujawniają się, kiedy nie podchodzimy do tworzenia architektury z wizją i planem. Design for fail powinien wyznaczać kierunek rozwoju oprogramowania, a zespół projektowy działać interdyscyplinarnie. Przy wdrażaniu mikroserwisów warto pamiętać jeszcze o jednym – zdrowym rozsądku. Architektura mikroserwisowa nie jest niezbędna w prostych aplikacjach lub w początkowych fazach tworzenia projektu (np. Proof of Concept). Raczej nie zauważymy tam jej zalet, a tylko wprowadzimy niepotrzebną (na tym etapie) komplikację.
Świat IT poznał Kubernetesa 9 lat temu, gdy Google otworzył ten projekt jako open-source, więc nie jest to żadna nowość. Przez ten czas Kubernetes bardzo mocno się rozwinął i coraz więcej firm przenosi swoje workloady właśnie na tę platformę. Jeśli jednak chodzi o adaptację tej technologii w organizacjach, to jest jeszcze ogromny potencjał, podobnie jak w przypadku architektury mikroserwisowej. Trend wzrostowy z pewnością zostanie utrzymany – biznes w chmurze to przyszłość, ale i teraźniejszość.
Kilka korzyści, jakie daje k8s out-of-the-box:
Jak sama nazwa wskazuje, jest to sposób na tworzenie serwisów czy aplikacji bez zajmowania (czy może lepiej przejmowania się) serwerami, na których miałyby być one uruchamiane. Dostawcy chmury publicznej (Google Cloud Platform, AWS, Azure) mają w swojej ofercie wiele usług pozwalających na uruchomienie własnego kodu, w postaci pojedynczych funkcji lub całych kontenerów.
Takie podejście pozwala na:
Szacuje się, że rynek serverless computing osiągnie wielkość 21 mld USD w roku 2025 i 30 mld USD w roku 2030. Dla porównania w 2020 było to “tylko” 7,5 mld USD.
Szerokopojęte technologie devopsowe rozwijają się w zawrotnym tempie, by sprostać wymogom, jakie stawia przed nimi biznes.
Kluczowymi powody wzrostu popularności technologii devopsowych to:
Mikroserwisy i technologie z nimi związane mogą ułatwić spełnienie wymogów biznesowych oraz dać impuls do szybszego rozwoju systemów czy organizacji, które zdecydują się je zaadaptować u siebie.
Michał Zieniewicz od ponad 10 lat zajmuje się budową, rozwojem i utrzymaniem środowisk z wykorzystaniem publicznych chmur obliczeniowych – z administratora systemów stał się architektem rozwiązań hostingowych. W Solwicie wspiera rozwój usług i kompetencji chmurowych. Prywatnie fan motoryzacji i aktywny motocyklista.
Najnowsze wpisy na blogu
Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ w Gdańsku, VII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego, Kapitał zakładowy: 455 647,60 zł PLN
We use cookies for the website to function properly. By clicking “Accept”, you consent to the use of cookies for analytical and marketing purposes. You can adjust or withdraw your consent at any time. Więcej w Polityce cookies